Trzeba gdzieś się urwać, spieprzyć na tydzień-dwa. Zapomnieć o tym mieście, poznanych tu ludziach.
Wyrwać się z zimnej okowy, zmienić film na kolorowy i poczuć trochę życia.
Wyrwać się z zimnej okowy, zmienić film na kolorowy i poczuć trochę życia.
Nałykać się kolejnych kilometrów, kolejnych historii.
Mógłbym już dziś spakować manele, zabrać aparat, pakiet muzyki, trochę kasy na ajwar i Skopsko.
Złapać stopa na wylotówce w stronę Krakowa i ruszyć w stronę Titow Wrw (szczyt Josipa Broz Tity).
Jeszcze chwilę poczekam i pojadę do słonecznej krainy.
mógłbym.. ale jeszcze chwilę poczekam... i tak z dnia na dzień przekładamy nasze marzenia...
OdpowiedzUsuń