sobota, 26 maja 2012

Szkoła podstawowa - Marcin Mruk

Z Marcinem znam się od przedszkola. Albo się go lubi albo nienawidzi.
To zawsze ja byłem tym małym, czasem w roli ofiary z jego strony, czasem to on szedł mi z odsieczą . Rzadko mieliśmy wspólne poglądy jednak zawsze potrafiliśmy się dogadać, często za wykorzystaniem silnych postulatów. Siniaki mnie nie przerażały, to była dobra lekcja asertywności (może ślepego uporu?). 
Gros czasu po szkole spędzałem w jego mieszkaniu, u niego jadłem, u niego grałem, u niego też przygotowywałem wystrzałowy "look" na dyskotekę. W późniejszych klasach u niego ściągnąłem dyskografię Iron Maiden i pierwszego pornosa. 
Czasy podstawówki jakoś nas trzymały razem, potem każdy poszedł w swoją stronę, gdzieś po czasie znowu się znaleźliśmy w tej samej ekipie. Wspólny nielegalny alkohol, wspólne pijackie wybryki.
Gdyby nie odległość to dalej bym u niego przesiadywał i kłócił się, że Edgar Davids to był gówniany piłkarz!

Mój pierwszy przyjaciel.










































Sorry Marcin, że bez ostrzeżenia, że zdjęcia z fejsa Ci pokradłem, że po latach żale wylewam.

wtorek, 15 maja 2012

Podróż za jeden uśmiech

















Wyjechałem planowo o 23:31, a właściwie z 9 minutowym spźnieniem. 
Już na centralnym wszyscy wsiadający byli skazani na korytarz, zaliczałem się do tych szczęśliwców. Kupiłem dwa Królewskie w puszce, od zachrypniętej babki która ciągnęła swój odwłok za krzyczącym PIWOJASNEPILSNERPIWO i położyłem się na ziemi przy drzwiach od pierwszego przedziału. Podróż pociągiem Ustronie na odcinku W-wa - Kołobrzeg trwa około 12 godzin, tym razem 3/4 tej podróży musiałem spędzić na podłodze przy drzwiach od kibla. 
Pierwsze piwo wywaliłem około 3. 
Mimo niewygody było bardzo przyjemnie, nie pamiętam imienia kompana i jego 5 przyjaciółek. Jedyne co mi pozostało w głowie to informacja, że hoduje gady, zaś dziewczyny studiują fizjoterapie.
Druga puszka przyjechała ze mną do Trzebiatowa.