środa, 3 kwietnia 2013

po coś



Znowu dużo się kołyszę, nie robię zdjęć ale powoli znowu wraca chęć.

Liczę że Sway pójdzie dalej w obroty ciał niebieskich. Mam parę jeszcze spraw do załatwienia w tym mieście. Potem zastanowię się co robić dalej. Eskapizm to ostatnio moje ulubione słowo. Czytam mądrą książkę tak zaczyna się jeden z jej rozdziałów: "Tu napiszemy, czy Pariacaca, który urodził się z pięciu jaj, miał jakichś braci, czy też po prostu Pariacaca był ich ojcem, i w ogóle o tych sprawach." Ładna muzyka gra
nie liczę na więcej, właściwie jest dobrze stać w rozkroku z opuszczonymi spodniami do kolan. Artur dzięki za fotę - może i nie najnowsza ale właściwie to ja taki jaki ostatnio jestem.
Pozdrawiam z tego miejsca kochaną mamę! Nie złość się, może kiedyś z tego wyrosnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz