środa, 20 marca 2013

zryw


Trzeba gdzieś się urwać, spieprzyć na tydzień-dwa. Zapomnieć o tym mieście, poznanych tu ludziach.
Wyrwać się z zimnej okowy, zmienić film na kolorowy i poczuć trochę życia.

Nałykać się kolejnych kilometrów, kolejnych historii.
Mógłbym już dziś spakować manele, zabrać aparat, pakiet muzyki, trochę kasy na ajwar i Skopsko.
Złapać stopa na wylotówce w stronę Krakowa i ruszyć w stronę Titow Wrw (szczyt Josipa Broz Tity).


Jeszcze chwilę poczekam i pojadę do słonecznej krainy.


1 komentarz:

  1. mógłbym.. ale jeszcze chwilę poczekam... i tak z dnia na dzień przekładamy nasze marzenia...

    OdpowiedzUsuń